Czerwiec 2019 na zdjęciach

Halina Poświatowska
świat jest ładny

to bezsilność uszminkowała świat
do fotografii
śnieg upudrował kiełki konwalii
i drzewa mają wygięte rzęsy
prześwietlone okrągłym księżycem
- świat jest taki ładny -
na ulicy
długi cień latarni
wplątał się w deski płotu
milczącego podłużnie
w bramie - na przekór
skrzypiącym krokom
kwitną pocałunki
słyszysz - dzwonią
jak drzemiące główki konwalii
- świat jest taki ładny -
po drugiej stronie
zamkniętych okien

Biszkoptowe ciasto z czereśniami

Czerwiec to wspaniałe smaki i wspaniałe zapachy. To sama słodycz, słońce, śpiew ptaków o poranku.. To czas na zbieranie wspomnień, by potem karmić nimi duszę przez długie jesienne i zimowe wieczory.
Czerwiec to oczywiście słodkie, soczyste polskie czereśnie. Gdy już najemy się tymi świeżymi tak, że najdzie nas ochota na coś innego, to powstaje ciasto. Ciasto z czereśniami, ach... słodkie pyszności. Lekkie, delikatne, czerwcowe smaki. 
Zapraszam:)

Składniki:
na formę o średnicy 23 cm

5 jaj, oddzielnie białka i żółtka
190 gramów cukru
120 g mąki pszennej
3/4 łyżeczki proszku do pieczenia.
80 g masła, roztopionego i przestudzonego
330 gramów czereśni bez pestek, wydrylowanych
cukier puder do oprószenia


W misie miksera ucieramy na puszysty krem żółtka oraz 160 gramów cukru (przez około 4 minuty). W osobnej misce ubijamy białka, na sztywną pianę,pod koniec dodając 30 gramów cukru.
Do kremu z żółek dodajemy 1/3 ubitej piany i delikatnie mieszamy łyżką. Dodajemy roztopione masło, mąkę z proszkiem do pieczenia i pozostałą część piany, mieszamy delikatnie, do połączenia składników.

Formę wykładamy papierem do pieczenia (nie ma potrzeby jeżeli używamy silikonowej formy). Do formy przelewamy i wyrównujemy ciasto. Na wierzch wykładamy czereśnie, podczas pieczenia opadną na spód.
Ciasto pieczemy w temperaturze 180 stopni przez około 50 minut, do tzw. suchego patyczka. Po upieczeniu studzimy i posypujemy cukrem pudrem.

Smacznego.

Czereśnie
Julian Tuwin

Rwa­łem dziś rano cze­re­śnie,
Ciem­no-czer­wo­ne cze­re­śnie,
W ogro­dzie było ćwier­kli­wie,
Sło­necz­nie, ro­śnie i wcze­śnie.

Ga­łę­zie, jak opry­ska­ne
Doj­rza­łą wi­śni ja­go­dą,
Zwie­sza­ły się omdle­wa­jąc,
Nad sta­wu od­nieb­ną wodą.

Zwie­sza­ły się, omdle­wa­jąc
I my­ślą to­nę­ły w sta­wie,
A plam­ki słoń­ca mi­ga­ły

Na lśnią­cej, so­czy­stej tra­wie. 

Maj 2019 na zdjęciach

Bez
AGNIESZKA OSIECKA

Przy­nio­słeś mi bez pię­cio­list­ny
w kla­pie od ma­ry­nar­ki.
Świe­cił jak ab­surd czy­sty.
Jak or­der. Albo jak an­tyk.

Za­kwitł zwy­czaj­nie, jak wszy­scy,
gdzieś na świę­te­go An­drze­ja...
Tyl­ko od in­nych był tkliw­szy.
Jak uśmiech. Albo na­dzie­ja.

Bez pach­niał bzem naj­czę­ściej
i prze­kwitł o swo­jej po­rze.
Zo­sta­ło mi po nim szczę­ście
w li­lio­wo bzo­wym ko­lo­rze.